poniedziałek, 3 października 2011

Co dobre zawsze szybko się kończy ... Ale dlaczego ?

No to tak, w sobotę Siwy i Rudy znowu się obrazili ;/ Oczywiście poleciało pare wyzwisk w moją stronę ale ja jak zawsze olałam to. W niedziele po powrocie od babci przechodziłam przez plac, oczywiście Siwy pobiegł za mną, wyprzedził mnie i stanął przede mną patrząc tymi swoimi słodkimi oczkami i mówiąc ,,przepraszam''. A ja jak zawsze głupia wybaczyłam mu. Dzisiaj było świetnie, znowu wagarowałyśmy z Martini. <3 Byłyśmy w domu u dziadka, zgłodniałyśmy więc wpadłam na pomysł żebyśmy zrobiły sobie coś do jedzenia. Najpierw usmażyłyśmy a raczej przypaliłyśmy paluszki rybne- ale i tak jes zjadłyśmy, dobre były ;D Potem zrobiłyśmy spagetti :D Też nam wyszło ;D Po ,,szkole'', hahaha xd byłam z mamą po spodnie dla mnie, kupiłam sobie takie fajne rurki :D Wyszłam na dwór, Siwy wgl do mnie nie podszedł ;/ Tylko poszedł gdzieś z Rudym ;/ Więc poszłam do dziadka poćwiczyć na rowerku ;D Ważę 50,5 kg- masakraaa ;/ Po godzinie wróciłam na plac, dowiedziałam się od takiego Roberta że Rudy powiedział że jestem głupia i już mnie nie lubi ;/ Więc szybko wróciłam do domu i napisałam Siwemu, że koniec z naszą ,,przyjaźnią''. A potem to się zobaczy jak będzie :D

1 komentarz: